FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum www.ktk.fora.pl Strona Główna
->
Zapowiedzi i relacje wycieczek KTK
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
KTK
----------------
Wycieczki
Ekwipunek turystyczny
Zapowiedzi i relacje wycieczek KTK
Relacje
Głosowanie
Wielka Gra
----------------
Lokalizacje
Relacje z wypraw
Punktacja
Regulamin i zgłoszenia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
AS
Wysłany: Pon 20:40, 27 Cze 2011
Temat postu:
Tak proszę Państwa, Koło Turystów Kampinoskich wyruszyło na nową, pierwszą w tym roku, wyprawę! Z różnych względów nie udało się zorganizować żadnej wycieczki wcześniej, ale co się odwlecze...
Dzięki uprzejmości nieocenionego ZTM nie mogliśmy już kulturalnie, jak ludzie, dostać się z Os. Górczewskiej do Truskawia. 714 skróciło trasę i obecnie zawraca w Lipkowie, gdzie opuściliśmy autobus, sprawdziliśmy na mapie trasę i wyruszyliśmy z vice-prezes w drogę.
Z Lipkowa jechaliśmy sobie niebieskim szlakiem. Jechaliśmy, jechaliśmy, vice-prezes narzekała, że już zmęczona, że nie chce zdjęć, że już chce wracać... W związku z narzekaniami musieliśmy urządzić postój przy pierwszej napotkanej wiacie. Pierwszą ławeczkę spotkaliśmy tuż przed Zaborowem Leśnym. Vice-prezes w dalszym ciągu protestowała przeciwko robieniu jej zdjęć.
Vice-prezes protestuje
Napiliśmy się, posłuchałem narzekań, wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy dalej, przez bagienka do Zaborowa Leśnego, gdzie z niebieskiego szlaku zjechaliśmy na żółty, którym jechaliśmy już do końca wyprawy.
Za Zaborowem Leśnym na drugi postój zatrzymaliśmy się przy Mogile Powstańców 1863 r. Z tablicy informacyjnej wyczytaliśmy historię miejsca pamięci, z ciekawszych informacji w metalowym krzyżu mogiły znajduje się 76 gwoździ symbolizujących tyluż pochowanych tu powstańców.
Vice-prezes bezkrwawo polująca na motyle
76 gwoździ symbolizujących pochowanych
Droga do Wierszy wiodła przez pagórki, raz z górki raz pod, bilans wyszedł na zero. Przed samą wsią znajduje się cmentarz partyzantów AK oraz dość nowy pomnik Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej.
Pomnik Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej
Widok na cmentarz z pomnika
Widok na pomnik z cmentarza
Nasz żółty szlak odbił w prawo zaraz za cmentarzem partyzanckim. Objechaliśmy cmentarz cywilny i wjechaliśmy do Wierszy. Dopisywało nam szczęście, z racji niedzieli w miejscowym kościele odbywało się nabożeństwo. Ucieszyłem się bardzo, bo nie raz już słyszałem, że wnętrze świątyni jest jednym z ciekawszych miejsc w Puszczy Kampinoskiej. Okazało być się to prawdą.
Wiersze jako wieś mocno związana z Armią Krajową została zbombardowana po upadku Powstania Warszawskiego. Do czasu spacyfikowania Kampinosu przez niemiecki wermaht stacjonowały tu oddziały partyzanckie, w kościele zaprzysięgano nowych członków AK (rota przysięgi znajduje się na jednej z tablic pamiątkowych na fasadzie kościoła). Obecnie o czasach wojny przypomina właśnie kościół w Wierszach - znajduje się w nim ziemia z pobojowisk, tablice pamiątkowe i inne pamiątki. Za ołtarzem znajduje się robiąca ogromne wrażenie płaskorzeźba płonącej w czasie Powstania Warszawy. Takie miejsce - w sercu lasu i płaskorzeźba bliska sercu każdego Warszawiaka.
Kościół jest ozdobiony leśnymi polichromiami przedstawiającymi owady, chochliki i roślinność. Sklepienie budynku zdobiły sakralne scenki rodzajowe m.in. Matka Boska Kampinoska. Balustrada chóru została przyozdobiona wyobrażeniami muzykalnych aniołków.
W kościele znajduje się też fiolka z krwią Jana Pawła II oraz krzyż od trumny księdza Popiełuszki.
Po zwiedzeniu Wierszy wyruszyliśmy w dalszą drogę. Niestety nie obeszło się bez małej tragedii. Zmęczona vice-prezes straciła równowagę, przestała panować nad rowerkiem i się przewróciła. Na szczęście miękka jak kaczuszka ściółka leśna zamortyzowała upadek i nic się jej nie stało.
Kolejny postój urządziliśmy sobie na drewnianym mostku nad kanałkiem. Zjedliśmy po batonie, napiliśmy się wody, poleżeliśmy - zupełnie jak na pikniku.
Ostatnim wysiłkiem sił vice-prezes dojechaliśmy do Leszna, gdzie przy wyremontowanym skwerze przeczekaliśmy pół godziny i autobusem 719 wróciliśmy do domu.
Leszno
Następna wyprawa wkrótce.
AS
Wysłany: Pon 20:21, 27 Cze 2011
Temat postu: 2011-06-26 Sarnim skokiem hop hop hop
Legenda:
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by
Sopel
&
Programosy
Regulamin